poniedziałek, 20 maja 2013

Siewki od ostatniego czasu przeszły już bardzo wiele, począwszy od pobytu wielkanocnego w domu w Olsztynie, poprzez dalsze wakacje w stolicy Warmii i Mazur, aż do powrotu pomajówkowego na swój parapet w Gdańsku.

Przez te kolejne tygodnie rozwinęły się całkiem nieźle, szczególnie jeżeli chodzi o melisę (miętę? spróbuję później! ;) i bazylię! Pozostałe roślinki - pietruszka i kolendra (? / pietruszka drugiego rodzaju?) też całkiem dobrze, ale pozostałe niestety nie dały rady! Nie wiem, z czym to może być związane - czy sam sposób wysiewu i mojego ich 'chowania' jest niewłaściwy czy to po prostu gatunki trudne w uprawie. Na pewno sprawdzę też w przyszłym roku, a dopiero potem dokonam ostatecznego osądu! :)

Póki co zdjęcia mojego gdańskiego parapetu, na który nareszcie wróciły roślinki - już nie siewki! :)




sobota, 16 marca 2013

..i jedenasty!

Stan na dzień 15.03.2013:

Kto by pomyślał, że wytrwam w robieniu zdjęć i archiwizowaniu niemal każdego etapu rozwoju moich roślinek! Może nie tyle z racji mojego lenistwa, którego staram się wystrzegać, ale raczej pamięci o tym i znalezieniu chociaż chwili na pstryknięcie kilku zdjęć. W każdym razie: udaje się i to jest najważniejsze.

Tym razem musiałam spryskać roślinki nieco bardziej niż zwykle, jako że uciekam z mieszkania na jakiś czas. Mam nadzieję, że wlanie wody do podstawy miniszklarenki też nie przyczyni się do ich zgnicia w trakcie moich pracowitych 'wakacji'. Przy okazji musiałam usunąć patyczki z nazwami roślinek - nie przyglądałam się im zanadto ostatnimi czasy, a okazało się, że spokojnie zaczęły sobie gnić od powolnego nasiąkania wodą. Marna perspektywa, zwłaszcza że po ziemię do nasionek musieliśmy jechać na drugi koniec Gdańska, tylko po to, żeby zdobyć wolną od bakterii i grzybów ziemię, która nie zabije siewek. Mam nadzieję, że dużo tych grzybów nie przedostało się do ziemi (tak, Mamo, drogi Mikrobiologu, wiem, że przeszły, ale mam nadzieję, że nie w takiej ilości..! :(() i jutro wrócę do jeszcze bardziej zielonej gromadki.

Swoją drogą, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że WSZYSTKIE roślinki już powoli rosną! Nawet pietruszka (prawy dolny i lewy góry róg)! Myślałam też, że mięta ruszy znacznie szybciej, w sumie to z nią wiązałam największe nadzieje, jako że herbatę miętową mogę pić litrami, ale pocieszne jest to, że jednak wychodzą powoli zielone potworki i w tych doniczkach!



W trakcie dzisiejszego obiadu dokonaliśmy też zbiorowego mordu na rzeżuszce. Na szczęście jeszcze dużo zostało! :)

Dzień ósmy.

Stan na dzień 12.03.2013:

Na chwilę wpadliśmy do mieszkania, żeby zająć się moimi siewkami - zdjęcia złapały kropelki wody ze zraszacza. Warto zapisać (a potem pamiętać!!), że jednak trzeba psikać wodą z dużej odległości, nawet jeżeli wszystko dookoła ma być nią ochlapane! Wcześniej za bardzo o tym nie myślałam i w ten sposób pozbawiłam życia już kilka roślinek :(



Coraz więcej zieleni!

Stan na dzień 10.03.2013 (dzień 6):

Lubczyk, mięta i oba rodzaje pietruszki nadal ociągają się z wyjściem na powierzchnię, zastanawiam się, czy naprawdę coś z nich wyrośnie.. Podobno pietruszka jest dość trudna w uprawie z samych nasionek. No nic, zobaczymy!

Za to melisa, szczególnie w tej jednej doniczce, naprawdę robi wrażenie! I bazylia otwierająca już swoje dwa pierwsze listki..!



...i jeszcze zdjęcie z boku. Coraz bardziej przekonuję się, że z takiej perspektywy wyglądają o niebo piękniej, widać też ładnie przy okazji pozostałe minidoniczki. Kolejne podejścia do fotografowania mojego ogródka - już tylko w taki sposób!



Czas nadrobić zaległości!

Internetu w moim mieszkaniu jak na lekarstwo, więc dopiero dziś jestem w stanie załączyć kolejne zdjęcia. Przy okazji miło ogląda się, jak to małe poletko daje z siebie coraz to więcej dzielnych, zielonych listków. Tylko muszę pamiętać o tym, żeby obracać całą miniszklarenkę przynajmniej raz dziennie - roślinki mają niesamowity pociąg do słońca, nawet jeżeli prawie go nie widać zza chmur!


Stan na dzień 09.03.2013 (dzień piąty):

Nie mogłam wytrzymać z radości, kolejne nasionka pokazują się na powierzchni, a już coraz więcej z nich zabarwia się na zielono!



Przy okazji widać, że roślinki marnie prezentują się 'z góry'. Poniżej kilka radosnych kiełków:



piątek, 8 marca 2013

Dzień numer cztery


Stan na dzień 08.03.2013:

Nie wierzę..! Zaraz będzie cały las! Tylko mięta i pietruszka jeszcze trochę nieśmiało.. :) To piękne skupisko zieleni (po czterech dniach!!) to cząber, melisa przy tym wszystkim niespodziewanie się pojawiła! I tylko nie wiem, jak odpowiedzieć na pytanie 'co ja z tym zrobię, jak jednak wyrośnie'..


Pole cząbru:


Iii duże zaskoczenie - melisa:




...podzielę, rozdam i zjem! I to wszystko z wielkim uśmiechem! Spełnia się Niemciomarzenie! :)

Dzień trzeci! :)

Stan na dzień 07.03.2013:

Po przeczytaniu na wielu stronach o tym, że początek marca to stanowczo za wcześnie dla roślinek, nadal wierzyłam, że będzie dobrze.. I oto teraz mi się odwdzięczają!

Bazylia niezmiennie, ale cząber powoli, powoli się podnosi, coraz więcej nasion pokazuje listki! Na ostatnim zdjęciu jeden z wielu odważnych :)